To miał być niedzielny spacer...
Październikowa niedziela 2015... rodzinna wycieczka nad zalew. Pojechaliśmy zobaczyć ... MISIA. Leżał w błocie, brzydki, mokry, brudny, nikomu niepotrzebny. Miś został na brzegu, a my pojechaliśmy na niedzielny objazd okolicznych pól. Wydawało się, że szybko zapomnimy o brudnym pluszaku Wtedy jeszcze nie zdawaliśmy sobie sprawy, że ten Miś i ten dzień zmienią cały nasz świat. Nie wiedzieliśmy, a właściwie to JA nie wiedziałam, że siedzi we mnie marzenie. Marzenie o domu na wsi. Całe życie spędziłam w mieście. Kiedyś dużym, teraz prowincjonalnym - ale MIEŚCIE. Skąd pomysł na dom na wsi? Do dziś nie mam pojęcia!